|


 |
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Śro 16:52, 19 Gru 2007 Temat postu: WSPÓLNE OPOWIADANIE :D |
|
|
|
Gustaw wędrował przez góry i doliny. Nie znał celu podróży, nie wiedział dlaczego idzie i co chce zobaczyć. Gustaw był... idiotą.
Miał nadzieję, że jego życie się zmieni, że spotka kogoś, kto wywrze na niego dobroczynny wpływ. Szedł... Szedł przed siebie. Spędzając coraz więcej czasu sam na sam ze sobą, z dnia na dzień debilał coraz bardziej...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amram dnia Śro 16:53, 19 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -=Norwegia=-
|
Wysłany: Śro 18:17, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Offtop: Wrr ;/ Ja tu myślę o fantasy a tu jakiś Gustaw ?? Mam nadzieję, że później będą walki mieczem itp.
Wracamy do tekstu:
Nagle z krzaków wyskoczył ubrany w skórznie, kaptur i nagolennice jakiegoś żołnierza Druid. Rzekł on do Gustawa (o_O):
- Dokąd wędrujesz eee.. Gustawie? Mam nadzieję, że ten las jeszcze nie przeniósł Cię na stronę gUpoty i debiliSSmu ??
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Śro 19:33, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Ok, STOP!!!!
Niech zacznie na nowo opowiadanie ktoś kto wie jak to zrobić i niech to faktycznie będzie bardziej fantasy... Ja wykonałem swoje zadanie polegające na założeniu tematu i rozbudzeniu zainteresowania
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:39, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Veevy siedział w karczmie sprawdzając swoje wyposażenie.
-Tylko tuzin strzał, tępy miecz, troche podrdzewiała zbroja... Gdyby nie ten łuk byle goblin mógłby mnie pokonać... Na szczęście magia tchnięta w tą broń nigdy nie pozwoli mu się złamać - Rozmyślał Ice
-Barman! Piwa daj kufel pełny!- Krzyknął krasnolud.
Krasnolud?! Niektórzy mogliby się zastanawiać jak ten mały stwór móbłby używać łuku? Ha! Nikt w mieście nie śmiał wątpić w umiejętności Veevy'go.
Nie raz wracał on do miasta z głowami magicznych stworów za które król płacił pokaźne sumki.A siłą dorównywał on orkom.Co roku wygrywał organizowany w mieście, konkurs w walce wręcz.
-Wypije ostatnie piwko i idę do kowala, niech mi coś wykuje...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Veevy Ice dnia Śro 19:48, 19 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Śro 21:21, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Drzwi karczmy otwarły się z wielkim zgrzytem. A w nich ukazała się jak przez mgłę postać niskiego krępego Krasnoluda. Zrobił krok naprzód. Wędrując po karczmie, czuł spojrzenia tych wszystkich ciekawskich "gapiów". Może dlatego iż na jego plecach połyskiwał srebrny topór? Może to przez jego szarą, niechlujnie ułożoną brodę(wetkniętą za skórzany pas)?Nie wiedział. POdszedł do Ice'a i z impetem uderzył starego druha w plecy, który wychlapał pół piwa na ladę.
- Nadal boisz sie starego Elohima, Ice. Az ci sie piwo wychlapało- uśmiechnął się i przysiadł do przyjaciela
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:05, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
-Elohim! Kiedy my się ostatni raz widzieliśmy?! Chyba ostatni raz jak całe miasto na smoka polowało! Barman! Wyciągaj z piwniczki beczkę najlepszego trunki jaki masz!
Będzie się dziś działo! Gdzieś był jak Ciebie nie było? - Wypijając ostatnie krople piwa Veevy spojrzał z zaciekawieniem na starego przyjaciela. Widać było po nim trudy podróży ale przez tą bujną brodę było widać uśmiech.
- Słucham... Co Cię sprowadza do Vackell?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Śro 23:16, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Ehh... wiesz przyjacielu znudziło mi się życie samotnika. Bywałem tu i tam , polowałem, ścigałem najgroźniejszych z groźnych. Zawsze jednak wychodziłem obronna ręką. Jednak, wiesz jak to jest... - zamyślił się, pociągając łyk z kufla- moje kości już swoje przebolały, mój topór już splamił krwią za dużo ciał ... wróciłem aby spokojnie dokończyć żywot. Nie myśl że straciłem formę. O nie przyjacielu.. nadal wszyscy z mieście mi sie kłaniają- to sie nazywa sława.. - uśmiechnął się pod wąsem ocierając popękane wargi z piwa
- Ice a co ty porabiałeś brachu?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -=Norwegia=-
|
Wysłany: Czw 9:32, 20 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Nagle znikąd pojawiła się głowa Vothara, potem noga a potem oczy. Po jakiejś minucie całe ciało się teleportowało do karczmy:
- Bleee ochydne uczucie... Muszę jeszcze potrenować tą teleportację.
Wszyscy się na niego patrzyli. Vothar stał 10 minut i czekał, aż wszyscy w końcu przestaną się gapić. Nagle ciszę rozerwał krzyk Vothara:
- WAAAAZUUUUUUUUUUUUUUUUUP ??!?!?!?!?!?!?!?!?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Czw 15:20, 20 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Savlian wkroczył do miasteczka raźnym krokiem. Wędrował już kilka dni i nareszcie jakaś mieścina przecięła jego drogę. Savlian był potężnym wojownikiem z Delliven, na plecach miał ogromny, dwuręczny miecz oraz dużą okrągłą tarczę strażników Reliabru. Wielu ludzi znało go jako obrońcę księżniczki Nibeonu, lecz to było dawno temu, dziś zaś nie szuka już sławy, lecz przygód. Jednak po ostatnim starciu ze smoczymi jaszczurami i wrażeń miał już dosyć jak na jakiś czas. Jego marzeniem było zatopić się w kuflu przy strzelającym z kominka ogniu w jakiejś przedniej gospodzie. Dlatego też niezmiernie się ucieszył gdy takowa wyłoniła się zza rogu. Otwierając drzwi, ujrzał zawieszone nań ogłoszenie:
"Doroczny turniej rycerski - wyzwanie dla odważnych! Jutro - arena im. Generała Kery przy Zielonym Szlaku Cesarskim. Zapisy w dniu turnieju."
Uśmiech rozświetlił jego twarz. To było coś dla niego. Wszedł do gospody z zamiarem porządnego wypoczęcia przed ciekawym wydarzeniem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Czw 17:08, 20 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Stanął w drzwiach cały mokry, z każdej części jego uzbrojenia ciurkiem spadała woda.Nic nie mówił ale szedł surowo wpatrzony w Siwego krasoluda..
- Elohim ty draniu - pomyślał-co ty tu robisz.
Zbliżył sie do krasnoluda, szukając czegoś pilnie w płaszczu . Ice myśląc że szuka on jakiegoś narzędzia zbrodni, uderzył przybysza w klatkę piersiową. Mężczyzna złożył się jak kartka origami. Przeleciał przez karczmę. Dobrze że ściana była na tyle życzliwa aby zatrzymać gościa. Elohim odwrócił sie... a w jego wzroku pojawiła się dziwna iskra
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:22, 20 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
-A wiesz przyjacielu... Walka,walka i jeszcze raz wal... - I tu krasnolud uciął bo wtem na środku karczmy zaczęła się materializować jakaś postać. Po niecałej minucie na środku karczmy stała już cała osoba. Coś tam krzyknął ale dwóch krasnoludów bardziej było zajętych swoim piwem oraz rozmową.
Wtem do karczmy wpada kolejna osoba. Podchodzi do Elohima wyciągając coś płaszcza!
-Cholera trzeba działać! - Ice niewiele myśląc zebrał całą swoją siłę i soczystym uderzeniem posłał gościa na łopatki.
-Co to za... - Veevy przerwał po raz kolejny widząc to dziwne spojrzenie swojego drucha.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Veevy Ice dnia Czw 17:30, 20 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -=Norwegia=-
|
Wysłany: Czw 20:34, 20 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Coś zaczęło pikać. Nagle znikąd teleportował się czarny mag, i rzekł:
-"Nędzni Śmiertelnicy !!"
Po czym powalił kolejno: Veevy'ego, Elohim'a a potem Vothar'a i rozpierdaczył całą karczmę jednym czarem, po czym wsiąknął w powietrze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Czw 23:01, 20 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
w karczmie pojawił się jakby wiatr, który jak konnica podróżował po całym budynku gasząc wszystkie płomienie. Zrobiło się ciemno. narastał niepokój, ludzie oszołomieni , spanikowani zaczęli wybiegać z karczmy..
W środku pusto, ciemność jednak tak przy blacie lady powiewają dumnie brody krasnoludów.Ich kompan Vothar także dumnie wypina pierś. Siedzieli jakby ogłuszeni , jakby ślepi na to wszystko co dzieje się wokół ich ciał. Czyżby zaczarowani? Złowieszczy urok który pozbawił ich możliwości walki? O nie .. Nie oni , starzy wyjadacze doskonale wiedzieli że te wszystkie dziwne zjawiska zwiastują nadejście..........
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -=Norwegia=-
|
Wysłany: Sob 10:02, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
...... kśęńća mHrokó. Najsilniejszego wojownika, na całym świecie, potężnego maga i idealnego druida w jednym. Wszystkich ogarnęła panika. Nagle wszyscy zaczęli gdzieś lecieć, przed siebie. Ludzie z karczmy wirowali obok Krasnoludów i Vothara, aż nagle wszyscy wylądowali na polanie orków. Vothar wyciągnął pierwsza lepszą miskturkę i cisnął nią w orka. Okazało się, że to mikstura na wymiociny. Biedny ork zwiał, ale rozpętało się piekło, orkowie zaczęli atak...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Sob 15:12, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
- e Vothar lepszej mikstury już nie miałeś? - krzyczał Elohim drwiąc z przyjaciela.
Sytuacja na polanie nie przedstawiała się pomyślnie. Biedni ludzie pożerani przez bandę barbarzyńskich potworów. Nieliczni próbowali bronić się wypowiadając najprostsze zaklęcia, których uczą nawet w szkole podstawowej. Lecz niektóre czary były naprawdę dobre a na pewno lepsze od mikstur Vorthar'a.
Trzej przyjaciele teraz już skupieni z wyciągniętymi broniami opierali się o siebie stosując niezawodną technikę "4stron świata". Jej plusami było to że wojownicy nie musieli martwic się o atak z tyłu, gdyż za plecami mieli przyjaciela. Walczyli do upadłego roztrzaskując, przecinając i odłamując kolejne części ciała orków. Zmęczeni , powoli tracili siły,coraz cześciej podpierali sie na swych toporach, mieczach. Nagle przed nimi wyrosła ogromna postać KsIęcia... . Elohim jakby ożył, uniósł topór mężnie do góry i krzyczał: Bracia został nam jeszcze jeden potwór do ukatrupienia, Ustawienie wiatru południa. Przyjaciele zmienili strategie walki, przypomniały im się dawne czasy ....
Zaczęło się...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
 |
|
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
 |