|


 |
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -=Norwegia=-
|
Wysłany: Sob 17:03, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Kolejne hordy orków, jaszczuroludzi i wilkołaków, pomknęły ze strony księcia, w stronę ludzi z kraczmy. Vothar, wkurzony przez Elohima, wyciągnął miksturkę wojownika, i wypił ją. Po krótkiej chwili, Vothar znikąd został obdarowany dwoma mieczami i pięknym, lśniącym Mithrilowym uzbrojeniem. Wtedy poczuł ulgę, od wielu miesięcy nie walczył, eliksir wojownika zmienił go na dobre. Ruszył przed siebie rozwalając orki po kolei. Nagle, coś zabulgotało i Vothar zwymiotował eliksir wojownika.
- "Co za shit !! Nigdy więcej nie dodam do tego mięty !!"
Ale, nic się nie zmieniło. Vothar o dziwo, dalej walczył, przypomniały mu się czasy, kiedy był barbarzyńcą i poprzednia era, kiedy to był paladynem z ogromną ilością walki bronią. Orki nacierały ze wszystkich stron, wielu ludzi, którzy tu przybyli nie mieli teraz głowy... Ale wojownicy pozostali...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
|
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Sob 17:50, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Elohim i Ice zapomnieli o całym tym zamieszaniu, o tych biednych ludziach , ich głuchych okrzykach, o tych wszystkich potworach, którymi zająć miał się Vrthar. Na razie oblewał ich kolejnymi falami wymiocin, ale każdy ma inna taktykę walki.
Dwa krasnoludy stanęły na przeciw mistrzowi. Dwa niskie lecz silne o walecznych sercach stworzenia. ściskali mocno swe bronie, tarcze dociskali do piersi, poprawiali niewygodne zbroje...
Tak naprawdę nikt nie wiedział jak wygląda ten wielki Mistrz, gdyż krył go kaptur. Lecz nadszedł czas aby to sprawdzić. Elohim , wyśmienity w rzucie toporkiem, wyciągnął mały srebrny toporek i cisnął w tajemnicza postać, która jednym ruchem nadgarstka sparował cios. Ten rzut wymusił ruch u Księcia, któremu kaptur majestatycznie opadł. Im oczom ukazała się znajoma twarz....
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Sob 22:27, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Savlian nie wiedział co się dzieje, kiedy w jednej chwili, miast wkroczyć do ciepłej karczmy, zrobił krok, który pokierował go na zieloną polanę. Ziemia okazała się jednak być niżej niż byłyby deski podłogi, dlatego też Savlian, z wyrazem zdziwienia na twarzy, rozciągnął się na ziemi jak długi. Stan ten jednak nie trwał długo, gdyż okrutny ryk zmroził mu krew w żyłach. Wszędzie by poznał te okrzyki bojowe: to orkowie.
Miał już przyjemność z nimi walczyć i nie wspominał mile ciężkich ciosów toporów jakie spadały na jego okrągłą tarczę. Ale czyż wciąż nie jest cała? Nie rozumiejąc obrotu spraw dziejących się wokół niego dopadł jednego z potworów i wymierzył celny cios. Jednak zza jego upadającego ciała jego oczom ukazał się okropny widok. Obraz dziesiątek ludzkich ciał, pozbawionych życia przez okrutne istoty. Dalej jednak zobaczył coś jeszcze innego - trójkę dzielnych mężów stojących naprzeciw tajemniczego czarnego maga. Zrozumiał, iż dziwna teleportacja musiała być wynikiem czarnych knowań nekromanty, lecz nie miał teraz czasu głębiej się nad tym zastanawiać. Ruszył ku postaciom, przebijając sobie drogę swym potężnym mieczem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Sob 23:08, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Savlian może i miał dobre chęci ale jak każdy dobry wojownik wie , to nie wystarcza. Tajemnicza postać wyciągniętą ręką malowała już nowe zaklęcie na miękkim powietrzu. Zielone promienie wytrysnęły w kierunku Savlian'a , który jak tyka stał i zdawał się liczyć na niezawodną tarczę, która pod wpływem tak silnego zaklęcia złamała się w połowie i opadła szybując jak piórko na ziemię. Savlian był już odsłonięty, dumnie z groza wpatrywał się w przeciwnika. Wyciągnął kościany sztylet i ruszył ku Mistrzowi. Jednak na jego drodze wyrosła nowa przeszkoda kościany smok - zaklęcie z najwyższego poziomy magii, dawno nie stosowane. Savlian po raz kolejny nie mógł uwierzyć, że to co stoi przed nim jest prawdziwe ..........
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -=Norwegia=-
|
Wysłany: Nie 17:44, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
... Savlian podjął się walki ze smokiem. Mężnie rozwalał po kolei kości smoka, ale po kilku sekundach, smok znów był cały. Smok, który znienawidził wszystkiego co dobre, jednym porządnym ruchem kościanej łapy odparował Savlian'a na koniec polany. Savlian wstał, lecz smok był tuż obok niego i przygotowywał się do swojego najsilniejszego ataku, Fali Śmierci. Elohim z niesamowitą prędkością wyskoczył na pomoc, lecz magiczna bariera otaczająca smoka i Savlian'a nie dawała mu sie do nich zbliżyć. Vothar, który uważnie obserwował całą sytuację podczas walki z orkiem, dostrzegł w swojej kieszeni ostatnią miksturę, która mu została, Mikstura Zmiany Profesji. Vothar zadźgał orka kilkoma uderzeniami i schwoał się w grocie, gdzie spokojnie wypił miksturę i przeistoczył się w potężnego Paladyna, po czy wybiegł z groty jak opętany wrzeszcząc coś w nieznanym języku:
- Exileum, Fakjuleum, inkalejox, DESTROYAX !!
Po tym krzyku, od Vothara zaczęła się rozciągać nowa bariera, był to najpotężniejszy czar obronny paladyna. Bariera z łatwością przedarła się przez pole, które utworzył Smok. Savlian wykorzystał sytuacje i walnął smoka z całej siły...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Nie 20:03, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Podczas gdy Savlian i Vothar walczyli z kościanym smokiem, Elohim i Veevy dzielnie stawiali czoła czarnemu magowi. Nekromanta uniósł wysoko ręce i począł wypowiadać inkantację. Po chwili mroczna kula poleciała w kierunku wojowników. Ledwie jej uniknęli, lecz po przecięciu wzniesienia, poszybowała w kierunku śmiałków walczących ze smokiem.
Savlian, uważając na ognisty podmuch stwora, w ostatniej chwili obrócił się w kierunku lecącej ku nim kuli. Nie zdążył. Mrok ich pochłonął. Nie było już polany, nie było już smoka, nie było czarnego maga. Przez chwilę widział jeszcze Vothara, niknącego w tej samej ciemności co on, lecz po chwili i on zniknął z jego oczu. Pozostał zupełnie sam w nieprzepastnej nicości.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -=Norwegia=-
|
Wysłany: Nie 20:12, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Vothar cudem uniknął kuli. Smok zaatakował go z całej siły, kolejne zaklęcie Nekromanty, świsnęło Votharowi obok nosa i już po chwili, Vothara ogarnęła ta sama ciemność co Savlian'a. Vothar słyszał tylko, jak Savlian krzyczy i biegł, biegł i biegł w nicość... Nagle, Vothara oślepił błysk światła Savlian'a, który włączył lampę:
- Nawet nie wiedziałem, że jesteś tak blisko ! - Powiedziałem zdziwiony i dodałem:
- Wiesz, gdzie nas ten Nekroświr teleportował ??
- Pamiętasz tą kulę ?? Sądzę, że jesteśmy w niej - powiedział Savlian.
- Istnieje jakieś wyjście ?? - Zapytałem z nadzieją.
- Nie... no chyba, że zrezygnujesz z życia. - Dodał dobijająco Savlian.
- Fajnie... Czyli, że jesteśmy uwięzieni w tej ciemnej, suchej i śmierdzącej kuli na wieczność... - Dodałem zdenerwowany.
- Na to wygląda... - Odpowiedział spokojnie Savlian...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Nie 20:54, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Elohim , doświadczony krasnolud który niejedno w swym życiu widział , źle oceniał sytuacje.
- Jesteśmy na straconej pozycji. Ice wiesz co nam pozostało...
- Tak Bracie, umrzemy razem na polu walki!!!
Elohim szukał w swej głowie jakiegoś wyjścia i znalazł....
-Ice pamiętasz las Etraniol, pamiętasz słowa królowej ciemnych elfów? krzyczał
- jestes genialny... tylko jakie to były słowa wezwania- mówił rozradowany Ice
-Mam to wypisane na medalionie! możesz mnie chronić przez chwilę?
-Ale chwile...
Ice wypowiedział starodawne zaklęcie, które jak można się domyślic przeznaczone było tylko dla Krasnoludów. Co ono powodowało? Nikt nie jest w stanie powiedzieć, gdyż w całej krainie od dawna nie było przypadku użycia tego czaru. Ice wyszeptał słowa i nagle światłość ogarnęła jego krępą osobę. Stał się silniejszy, miał za sobą wszystkich przodków.
Elohim korzystając z okazji wykrzyczał zaklęcie przywołania : Exortimus el la Grofundes!!!
Nagle cała polanę przeszył przeraźliwy pisk.....
- Gryfy przychodźcie nam z pomocą... - Krzyczał uśmiechnięty Elohim
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -=Norwegia=-
|
Wysłany: Pon 10:21, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Radość krasnoludów szybko minęła. Nekromanta pojawił się na wzgórzu i przywołał Niedźwiedziołaki, Demony i jeszcze więcej kreatur. Szanse były marne. Tymczasem w czarnej kuli:
- Cholera !! Nie chcę tak zginąć - Panikował Vothar.
- Uspokój się, panika nam nie pomoże... - powiedział spokojnie Savlian.
Vothar zaczął tworzyć potężne zaklęcia rozświetlające, które służyły mu do obrony. Próbował rozwalić kulę najpotężniejszym zaklęciem obronnym: Zniszczenie Ciemności, lecz nawet to nie działało. Savlian szeptał coś w jakimś dziwnym języku, lecz i jego czary nic nie pomagały. To była prawda, byli uwięzieni na zawsze...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Pon 14:31, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Savlian doskonale wiedział co robi. Recytował właśnie zaklęcie. Prastare zaklęcie, które mogło uwolnić ich z czarnej kuli. Vothar nie znal tak starej magii.
Nagle ręce Savlian'a zaczęły pulsować magicznym srebrnym światłem.
-Vothar to zaklęcie zmieni cię na zawsze w postać zwierzęcia. Lecz uwierz mi , rozmawiałem właśnie z przodkami, to jedyna droga ucieczki. Sam podejmij decyzje.
- Hm.. jeżeli to jedyne wyjście.. A czy mogę wybrać stworzenie w jakie się zamienię?
-Oczywiście ale pamiętaj , musisz mieć na tyle mocy w sobie aby się w nie zmienić. Jeżeli nie wystarczy...
- to co
-zginiesz...
-Wiec dobrze wybrałem. czerwony Smok z gór Nasemis
-Niech tak się stanie- powiedział i położył świetliste ręce na votharze.
Następnie powiedział : Nieghtmare z lasu Etheris
Niebieskie światło rozerwało kulę. Zobaczyli znaną polanę...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -=Norwegia=-
|
Wysłany: Pon 15:51, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Vothar stał na środku polany, z Savilanem u boku.
- No to smocznie - zawarczał Vothar. Dwóch wojowników zaczęło atakować Vothara, lecz on rzekł:
- Hej no ludzie do jasnej cholery, to ja !! - i wszyscy zaraz się uspokoili. Lecz to nie był koniec. Kreatury atakowały ze wszystkich stron. Vothar kilkoma podmuchami, spalił jakieś 10 tyś. kreatur.
- Co za łajzy haha !! - rzekł uradowany Vothar. Jego radość skończyła się bardzo szybko. Na polanie znów pojawił się Nekromanta i powiedział:
- Hahaha... Savilanie, uczyniłeś głupotę, bardzo dobrze o tym wiedząc. Zmieniając go w smoka, skazałeś go na to, aby mi służył. Wszystkie pradawne istoty służą MI. HAHAHA !!
- Z czego się cieszysz palancie !!??!!?? Myślisz, że jestem na tyle głupi, żeby zamienić się na zawsze w smoka ?? - Powiedział Vothar i z powietrza wyciągnął flakonik, z miksturką.
- Mikstura przemiany w człowieka. Zawsze działa, nawet na prastarą magię - Oznajmił Vothar i wypił. Kilka sekund później nastąpił ogromny wybuch, Vothar eksplodował. Z dymu powstałego przez wybuch wyłoniła się postać Vothara i oznajmiła:
- Dostałem tą miksturkę jako prezent na urodziny od mojego ojca. Nigdy nikomu nie mówiłem, że mam rodzinę. Moja matka była człowiekiem, ale ojciec... Krasnoludem......
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Mieszczanin
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LImanowa:P
|
Wysłany: Pon 16:15, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
-hahaha Vorthar twoi rodzice chyba nie przewidzieli skutku działania. popatrz za siebie został ci ogon- drwił nekromanta
Tak to była straszna prawda. Vothar posiadał czerwony lśniący ogon. Cały czerwony aż palił się ze wstydu. To było straszne
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -=Norwegia=-
|
Wysłany: Pon 19:30, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Ogon byl pokryty luskami, i wystawaly z niego kolce. Vothar obrocil sie i walnal ogonem z calej sily jakis trzech orkow.
- Haha, Elohim mam smocza osobowosc. Czasem sie przydaje, ale niestety nie mam eliksiru, zeby to usunac, musze poczekac - rzekl spokojnie Vothar i zaczal wymachiwac ogonem, czekajac na reakcje Savilana 
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zastępca Mistrza
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Słupsk
|
Wysłany: Wto 23:30, 25 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
Podczas gdy nekromanta drwił sobie z niepowodzeń smoczego Vothara, Savlian gdzieś zniknął. Skorzystał z okazji, że nikt go w tej chwili nie obserwował i zakradł się za plecy czarnego maga. W jednej chwili wzniósł miecz nad głowę i zamierzył się na przeciwnika, cios jednak nie doszedł celu. Klinga zatrzymała się w powietrzu, cało się zauważyć jedynie niebieską łunę odchodzącą od ciała maga niczym fala. Magiczna tarcza... można się było tego spodziewać po tak potężnej istocie.
Nekromanta wrzasnął rozsierdzony i moc wylała się z jego ciała uderzając jego przeciwników. Savlian, stojący najbliżej, czuł, jak jego skórę rozdziera niewyobrażalny ból. Siła odrzuciła go na kilkanaście metrów do tyłu, przekoziołkował i uderzył głową o ziemię. Zamroczyło go.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -=Norwegia=-
|
Wysłany: Śro 16:51, 26 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
- Savilan !! - ryknal Vothar, ktory dzieki swoim smoczym umiejętnościom, byl odporny na czarna magie. Vothar podbiegl do przyjaciela i zabral go do jaskini, gdzie szybko probowal go ocucić, ale to nic nie dalo. Nagle Vothar uslyszal w glowie glos swojego ojca, ktory kiedys mowil mu o najczarniejszej magii:
- "Istnieja dwa zaklecia, ktore moga czlowieka przeniesc i uwiezic. Jeden przenosi do czarnej kuli, ale da sie z niego wyjsc, drugi zas przenosi wszedzie... Co kilka sekund jest zmiana otoczenia, raz jestes w wodzie, raz w ladzie, a czasami mozesz nawet juz nie zyc..."
" W kuli juz bylem " pomyslal Vothar... " Ale jak sie dostac w to drugie miejsce ?? "
- ODWRÓT !! OOOOODWROOT !!!! UCIEKAMY DO LASU !! - wrzeszczal Vothar.
- Co Ty do jasnej cholery odpierdalasz - wrzeszczal Elohim.
- Rusz dupe i biegnij !! Savilan moze juz nie zyc !! - krzyczal Vothar.
- Przeciez i bez niego dalibysmy rade !!!! - ryknal Elohim.
- Wlasnie, ze nie !! tylko on zna zak.... - Vothar przerwal.... trafilo go zaklecie, ktore przedziurawiło jego serce na wylot. Krew wyleciala mu z ust, ale nie umarl, wiedzial ze zyje, ale nie wiedzial gdzie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
 |
|
 |
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|
|
 |
|
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
 |